Dzisiejszy post nie będzie związany bezpośrednio z moimi robótkami a raczej z pechem jaki mnie w ostatnich dniach dopadł. Pod koniec zeszłego tygodnia mój komputer został zainfekowany przez wyjątkowo paskudnego wirusa, który zrobił w moim komputerze delikatnie mówiąc spustoszenie. Dzisiaj już podchodzę do wszystkiego w miarę spokojnie ale były ciężkie chwile. Z pomocą znajomych a w zasadzie dzięki pomocy męża mojej koleżanki po kilku godzinach pozbyłam się paskudztwa z mojego komputera. Niestety radość pomieszała się z wściekłością i goryczą. Wszystkie dane na moim komputerze zdjęcia, dokumenty, wzory robótkowe, materiały na bloga w tym te których jeszcze nie opublikowałam zostały uszkodzone przez wirusa. Aby je odzyskać mam wpłacić ok 680 dolar oczywiście nie daje mi to 100% gwarancji odzyskania danych. Tak więc ze łzami w oczach próbuję mieć uniesioną głowę ale przyznaje że nie jest lekko. Wszystkie moje dokumenty w tym dot. mojej pracy wszystkie moje zdjęcia z różnych chwil w moim życiu wszystko co dot. bloga poszło sobie siną dal. Jakby było mało wirus zablokował ustawienia do routera przez co nie miałam dostępu do internetu. Po kilkunastu godzinach, trzech rozmowach z operatorem mam internet WOW.
Gdyby nie moje dziergające przyjaciółki, ich pomoc i ogromne poczucie humoru waliłabym głową w ścianę. Dziękuję, że wczoraj byłyście i dzięki pomocy Waszych mężów pozbyłam się "dziada", którego podesłały mi inne mniej życzliwe osoby. No cóż materiały na bloga będę zbierać od nowa, z utratą reszty muszę się pogodzić. Celina proszę podziękuj jeszcze raz mężowi za pomoc. Następnym razem jak się spotkamy to ja przynoszę porto. Pozdrawiam całą ekipę robótkową i ich cierpliwych mężów ;-)
ojej, a co to za wirusisko? Wiesz gdzie go łapnęłaś? Jaka strona?
OdpowiedzUsuńŁyknęłam go najprawdopodobniej z jakimś mailem. Pierwszy raz coś takiego mnie spotkało, żal mi zdjęć i niektórych dokumentów były dla mnie ważne - przepadły na zawsze.
UsuńWspółczuję .Jaki to był wirus,pewnie koń trojański on tak potrafi wyrządzić szkody na komputerze?. Wszystko można stracić.Wirusy są bardzo grożne wiem coś na ten temat,sama przeżyłam tąką przygodę,Skończyło się na tym że musiałam dać komputer do naprawy.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo był CTB Locker - jakiś nowy wirus. Straciłam wszystkie dokumenty. Znajomi mi pomogli usunąć wirusa niestety nie odzyskałam moich plików. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń